Under control

    Po dłuższej przerwie ukazał się trzeci tom powieści J. Twelve’a Hawksa „Czwarty wymiar”, zatytułowany „Złote miasto”. Nad wartościami literackimi nie będę się rozwodził, nie jestem krytykiem literatury, ale główny motyw książki wart jest zastanowienia. Choć nie jest szczególnie oryginalny, to stanowi kolejną cegiełkę w budowaniu świadomości zagrożeń współczesnych technologii, wykorzystywanych do zyskiwania władzy nad ludźmi – i to nie tylko w wymiarze władzy państwowej.

Choć jest to literatura science fiction, można ją traktować jako manifest przeciwko wszechogarniającej kontroli społeczeństw, którą obejmuje się je w imię „wyższej konieczności”. Kamery i monitoring, karty płatnicze i śledzenie operacji finansowych, biometryczne dokumenty i systemowa kontrola ludności, Internet i serwisy społecznościowe – to wszystko wykorzystywane jest lub może być w celach, do których oficjalnie przeznaczone nie jest. Karty książki pełne są odniesień do naszej rzeczywistości, właściwie trudno nawet mówić tu o fikcji, która sprowadza się do pewnej mistyki głównego bohatera i jego otoczenia.
   Powieść ta to właściwie kolejna diagnoza współczesnego, technokratycznego choróbska toczącego ludzkość, przyrównanego do swoistego więzienia.

„Widzimy kamery, ale reszta więzienia pozostaje niewidzialna…”

  Jednym z finalnych wątków jest takie zmanipulowanie społeczeństwa, aby samo wyrzekło się wolności. Czy nie znamy tego typu zdarzeń z historii najnowszej? Kto jeszcze kilkanaście lat temu przypuszczałby, że w najbardziej demokratycznym kraju, szczycącym się swobodami obywatelskimi, jakim są Stany Zjednoczone, społeczeństwo samo zrezygnuje z tych swobód w imię obrony przed „terroryzmem”? Specjalne uprawnienia służb, skanery ciała na lotniskach, ograniczenie wolności słowa – a w służbie tym wszystkim przedsięwzięciom są najnowsze technologie.

„Zastosowanie nowych technologii odmieniło oblicze polityki strachu.
Nowoczesne media potrafią rozpowszechnić siejące przerażenie obrazy i treści
z niesłychaną dotąd szybkością i mocą…”

    W najbliższym czasie mają pojawić się w Polsce bankomaty nowej generacji, które zamiast pinu wymagać będą od nas palca – i to nawet nie odcisku linii papilarnych, ale układu naczyń krwionośnych. Czy to naprawdę konieczne? Na pewno będzie to znakomity pretekst do zgromadzenia kolejnej bazy danych. A kto i do czego będzie ją wykorzystywał, Bóg raczy wiedzieć. Mnie ta kolejna zakamuflowana odsłona utraty prywatności przeraża.
     Podobnie jak fakt, iż zamiast buntować się przeciwko globalnej kontroli, podnosi się ją nawet do rangi sztuki. Otwarto bowiem ostatnio wystawę fotografii, na której kadry z kamer monitorujących Warszawę stały się dziełami sztuki, bo tak zachwyciły twórców te surowe obrazki.
     Ale najbardziej niepokojącym procesem jest przyswajanie tej nowej sytuacji przez młode, dorastające pokolenie. Obecność kamer, posługiwanie się kartą czy internetowy ekshibicjonizm akceptuje ono w sposób bezdyskusyjny i traktuje jako normalność, albo wręcz jako nobilitację.
     Na szczęście, każdy kij ma dwa końce… i technologie także mają dwa oblicza. Wystarczy jeden SMS, by ruszyć lawinę…

Janek Konieczny

Cytaty: John Twelve Hawks „ Złote miasto”, wydawnictwo Sonia Draga 2010, tłumaczenie Robert J. Szmidt.

Tags

Related posts

Top
font